cyber mózgo
jadu chłopcy
radarowcy
Auto, Judyta i północne ptactwo
Tej nocy otworzyłem okno i zobaczyłem Judytę poskręcaną
w rulonik grudniowej mgły. Na twarzy miała grymas przeszywającej
pewności, jak gdybym to ja właśnie leżał jej na dłoni.
Helofernes odchodził zdumieniem, z jego ust jak z hangaru odlatywały
ptaki – bogatki, żurawie i jaskółki.
Sąsiadki otworzyły okno, wywęszyły lato zwinięte w kłębek
dymu z mojego papierosa. Spytały o gatunek ptaka. Odpowiedziałem
wzrokiem stojącej za mną kobiety, potwierdzając kiwnąłem głową
ściętego
białka z oczu Helofernesa.
w rulonik grudniowej mgły. Na twarzy miała grymas przeszywającej
pewności, jak gdybym to ja właśnie leżał jej na dłoni.
Helofernes odchodził zdumieniem, z jego ust jak z hangaru odlatywały
ptaki – bogatki, żurawie i jaskółki.
Sąsiadki otworzyły okno, wywęszyły lato zwinięte w kłębek
dymu z mojego papierosa. Spytały o gatunek ptaka. Odpowiedziałem
wzrokiem stojącej za mną kobiety, potwierdzając kiwnąłem głową
ściętego
białka z oczu Helofernesa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)