Wieczór właśnie zwlókł się
z kolan i drapie pazurami
obicia foteli chce szaleństwa
Biega po mieszkaniu próbuje
otwierać drzwi zakazanych
pomieszczeń
Dzień odłożył się
na szpiczastych uszach
na jutro
noc już osiada na wąsach
Wkrótce zaśnie
na ciepłym grzejniku
Zastawanie czyli pieprz i wanilia
(płodzenie jest oddawaniem
oddawanie - śmiercią)
Zastałem
chłopca i dziewczynę pod przystankiem
niosą torbę a tam wszystko
pozamykane
Wsiadają do autobusu obmyślają
drogę ucieczki
Autobus wspina się
pod górę przy targowisku
na ulicy Beskidzkiej papierosy
sprzedawane na sztuki na wszelki
wypadek
***
(za dwie butelki wschód)
Jeszcze czuć waniliowe Vougue’i
woń parującego deszczu
cieknącą po szybach
pani w barze
Pod Pretekstem
oddawanie - śmiercią)
Zastałem
chłopca i dziewczynę pod przystankiem
niosą torbę a tam wszystko
pozamykane
Wsiadają do autobusu obmyślają
drogę ucieczki
Autobus wspina się
pod górę przy targowisku
na ulicy Beskidzkiej papierosy
sprzedawane na sztuki na wszelki
wypadek
***
(za dwie butelki wschód)
Jeszcze czuć waniliowe Vougue’i
woń parującego deszczu
cieknącą po szybach
pani w barze
Pod Pretekstem
Koniczyny
Zima przyszła białym
w kroku i nowym rokiem
świeżym miastem
Autobusy przechodzą w tramwaje
a tramwaje w ciemność
Nic nie spada z drzew -
drzewa już nie płodzą
buty obcasowo
giną w podziemiach
Kobieta obok pachnie niczym
a kobieta obok niej pachnie niczym
tak też wyglądają i mówią patrząc
przez tylną szybę
Ktoś krzyknął ktoś wyskoczył
nikt nie zwrócił uwagi
w kroku i nowym rokiem
świeżym miastem
Autobusy przechodzą w tramwaje
a tramwaje w ciemność
Nic nie spada z drzew -
drzewa już nie płodzą
buty obcasowo
giną w podziemiach
Kobieta obok pachnie niczym
a kobieta obok niej pachnie niczym
tak też wyglądają i mówią patrząc
przez tylną szybę
Ktoś krzyknął ktoś wyskoczył
nikt nie zwrócił uwagi
Żniwa
w ogrodzie kwitną
dzieci każde
inne każde łodygą w ziemi
konary drzew na zmianę kurczą
poszerzają z dziupli
cieknie matczyna żywica to wszystko
stopniowo wybuchało wczoraj gałęzie obrodziły
gametami posady zatrzęsły się
na trawniku
osiadła rosa zlizywana raz po raz
przezroczystym językiem a za nim
zęby
metalowe wbijane
w nieosłoniętą szyję
dzieci każde
inne każde łodygą w ziemi
konary drzew na zmianę kurczą
poszerzają z dziupli
cieknie matczyna żywica to wszystko
stopniowo wybuchało wczoraj gałęzie obrodziły
gametami posady zatrzęsły się
na trawniku
osiadła rosa zlizywana raz po raz
przezroczystym językiem a za nim
zęby
metalowe wbijane
w nieosłoniętą szyję
Limeryk o Pudzianowskim
Pewien pan Mariusz znany z ekranu
skoczył na urlop do Teheranu
I choć chłop był ze stali
wszystko mu zabrali
młodzieńcy o twarzach z hebanu
skoczył na urlop do Teheranu
I choć chłop był ze stali
wszystko mu zabrali
młodzieńcy o twarzach z hebanu
Limeryk o radiu
Pani Maria co mieszka w Chorzowie
bardzo chciała zapoznać się z Bogiem
Dziś słucha ewangelii
w odbiorniku bez gęby
Więc fale szturmują jej głowę
bardzo chciała zapoznać się z Bogiem
Dziś słucha ewangelii
w odbiorniku bez gęby
Więc fale szturmują jej głowę
Co gito ergo
Co gito ergo? Sum
nie mógł gić -
sum nie gije
sum się wije
Ja giłem czy ty
giłaś?
To gili Gili!
nie mógł gić -
sum nie gije
sum się wije
Ja giłem czy ty
giłaś?
To gili Gili!
Limeryk o himalajskim szczytowaniu
Pewien Piotr zjechał do Nepalu
podziwiać pasmo Himalajów
Następnie z Chinkami
zabawiał się dniami
Bo w nocy brał pannę z Bombaju
podziwiać pasmo Himalajów
Następnie z Chinkami
zabawiał się dniami
Bo w nocy brał pannę z Bombaju
Limeryk o podartych spodniach
Pewien Tomasz co mieszka w Sopocie
rozdarł spodnie na podmiejskim płocie
Teraz pana Tomasza
zobaczyć na golasa
można w słynnym nadmorskim kurorcie
rozdarł spodnie na podmiejskim płocie
Teraz pana Tomasza
zobaczyć na golasa
można w słynnym nadmorskim kurorcie
Limeryk o alkoholowych wojażach Adama Mickiewicza
Raz pewien facet żulił fundusze
by coś obalić nie pod przymusem
Więc pędził już od rana
owo Jabłko Adama
Potem wypił je wraz z Tadeuszem
by coś obalić nie pod przymusem
Więc pędził już od rana
owo Jabłko Adama
Potem wypił je wraz z Tadeuszem
Elyty Krakowskie (zasłona Dymna)
Jedna z rozsławionych piwnic
w Krakowie
wyjątkowo jasny wieczór
jak zwykle
napuszone miny
Jeden z ostatnich starych
tramwajów w mieście
fotele ustawione szeregowo
pokazują miejsce w hierarchii
Za pokaleczoną szybą migają
pod - ludzie - nad
bezdomni - ja - Grzegorz Turnau
w Krakowie
wyjątkowo jasny wieczór
jak zwykle
napuszone miny
Jeden z ostatnich starych
tramwajów w mieście
fotele ustawione szeregowo
pokazują miejsce w hierarchii
Za pokaleczoną szybą migają
pod - ludzie - nad
bezdomni - ja - Grzegorz Turnau
Postać (i pójść)
Wczoraj to wieczór
wyjące alarmy samochodów
zastępujące psy pochowane
po domach
pod drzewami
Przyszła żona
teraźniejsze spory o nazwiska
potomków obietnice
wypowiadane zamiast pacierza
tak samo odruchowe
Przyszła żona i jest mąż
pochowani po łóżkach
na przystankach
bawią dzieci
zastępują psy
wyjące alarmy samochodów
zastępujące psy pochowane
po domach
pod drzewami
Przyszła żona
teraźniejsze spory o nazwiska
potomków obietnice
wypowiadane zamiast pacierza
tak samo odruchowe
Przyszła żona i jest mąż
pochowani po łóżkach
na przystankach
bawią dzieci
zastępują psy
Limeryk o kinie nocnym
Raz Alicja ze Świętokrzyskiego
poszła na film do kina nocnego
A co tam wyświetlali
nie dowiesz się od Ali
Ekran przysłonił ptak najdroższego
poszła na film do kina nocnego
A co tam wyświetlali
nie dowiesz się od Ali
Ekran przysłonił ptak najdroższego
Limeryk o smakowaniu
Raz pewna Martyna z miasta Kielce
jadła kurczaka w świńskiej panierce
I tak jej smakowało
że w posadach zagrzmiało
całe miasto - to przeszło pojęcie
jadła kurczaka w świńskiej panierce
I tak jej smakowało
że w posadach zagrzmiało
całe miasto - to przeszło pojęcie
Limeryk o klejnotach
Pewien pan z katowickiej Ligoty
podziwiał w lustrze swoje klejnoty
Zobaczyła to pani
nie zmieszała się ani
przez chwilę zwiększyła swe obroty
podziwiał w lustrze swoje klejnoty
Zobaczyła to pani
nie zmieszała się ani
przez chwilę zwiększyła swe obroty
Pani K.
Pani K. klęczy od tego
klęczenia robią się jej
na kolanach odciski klęczy
cicho powoli nie ponagla
nie wolno ponaglać Boga
Nie wierzy ale prosi a nuż
a nóż tak na wszelki wypadek
Drwiącą ręką poprawia włosy
coraz silniej odczuwa każdy
tkwiący w podłodze gwóźdź
Może to przypadkowo a może
to jakiś symbol
klęczenia robią się jej
na kolanach odciski klęczy
cicho powoli nie ponagla
nie wolno ponaglać Boga
Nie wierzy ale prosi a nuż
a nóż tak na wszelki wypadek
Drwiącą ręką poprawia włosy
coraz silniej odczuwa każdy
tkwiący w podłodze gwóźdź
Może to przypadkowo a może
to jakiś symbol
Subskrybuj:
Posty (Atom)