Zmarnuj swój czas i rozgryź mnie.



 


Żniwa

w ogrodzie kwitną
dzieci każde
inne każde łodygą w ziemi
konary drzew na zmianę kurczą
poszerzają z dziupli
cieknie matczyna żywica to wszystko
stopniowo wybuchało wczoraj gałęzie obrodziły
gametami posady zatrzęsły się
na trawniku

osiadła rosa zlizywana raz po raz
przezroczystym językiem a za nim
zęby

metalowe wbijane
w nieosłoniętą szyję