Zapomniałem się
gdzieś pomiędzy poranionym
budzikiem a opróżnianiem butelek
połykam świeży zapach gazet
jeszcze tylko zapomnieć
poukładać i zastawić się
w pobliskim sklepie
spakowałem do plecaka szczyty
tamtych gór
i moich możliwości –
podkoszulki kilka par majtek
kilkanaście przelotnych monet
w towarzystwie świeżych ludzi
***
… lat później gdzieś
na wiosnę
siedzą tam razem sobie
na głowach i depczą po obcych
piętach
w przerwie
pieczenia kiełbasek wspominają
burego Kota
idioty z wiersza
idioty