Przyjedź mamo na przysięgę, spójrz jak urywa nam
członki, wbija usta w piach. Nie ma miejsca na imiona
niepotrzebnie się głowiłaś - każdy z nas numerem
kierunkowym, snajperskim okiem wymierzonym.
Już nie jasny synek, a nieślubny bękart wojny.
Stop w telegramie jak zapowiedź.
Jak żyje to zadzwoni.