Dzisiaj święci się i sztucznym słońcem
odbija światło, na złość przepuchniętym
oczom.
Nie wierzę, ale mam nadzieję stać się
i wtedy nie pomylę już parówki z kiełbasą,
kobiety z kotletem, a kaganiec na pysku
nie będzie doskwierał.
Od kiedy podnoszę nogę u-rynny,
czuję się jakby czystszy i uniewinniony.