Za oknami wywożą gruz,
to ostatni niemiecki piec kaflowy
dopełnił przeznaczenia.
Znowu śmierdzi mydłem,
powieki wieków opuszczone i skrzypiące;
niepewność jak przy głaskaniu obcego psa.
Witamy się już tylko na krzyż.
Zmarnuj swój czas i rozgryź mnie.