Zmarnuj swój czas i rozgryź mnie.



 


Osobie

proszę pani nie chciej mnie znać
wytarłem już wszystkie pary spodni
z drugiej ręki i nigdy nie byłem
dobry w pluciu na odległość

to nie jest samowite żar bije
po oczach a ciągle widzę
te wszystkie barwy które
jak świetliki

mkną wypaczone prosto w noc
gotuj się kurwo gotuj

na zawsze pozostanę tam
gdzie jestem i wydmy i mielizna
na stałe osiadłem stary za młodu
nie potrafię

ruszyć ręką gdy twój palec
zmierza wprost do mojej źrenicy
niczym

już nie zawojuję tylko powiem
a zęby na zawsze osowiałe żółcią
kolejny raz sprawdzą przydatność
języka tak

wibruj i pchaj się na usta rzucaj
obelgami całuj moje czoło
słone frazy osobistego wiersza
nic nie warte kropki przecinki

średniki po i przed nigdy
nie napisałem czegoś co chciałbym
przeczytać a jednak coś trzyma
lejce zaciśnięte na szyi

nie dziwi się
tylko czasami puszcza