Lipiec. Deszcz i wszystko, co związane
z moczeniem. Mężczyzna i kobieta
rozmową opróżniają szklanki.
To jeden z tych dni, kiedy w powietrzu
unosi się zapach zniczy i umierania.
Nawet woda nie zmywa niechcenia.
Ona to wzrok wciśnięty w krawężnik,
on - oddech nieumytych dziąseł.
Nawet słońce utkwiło w martwym
punkcie.
Piąty podwójnie zaprzeczony.