Zmarnuj swój czas i rozgryź mnie.



 


Mejdin

kolumny wciśnięte w bruk twoje zęby
na moich stopach do szeregu lewą
marsz defilujmy nad głowami poległych
studentów i wznieśmy toast chińską zupką
na sucho bez umiaru tak lubię

nadpalać mosty i pomiędzy wierszami
w uniesieniu produkować plastikowe
żołnierzyki które pod zegarem będą
chodzić jak wskazówki

i tancerki z porcelany hucznie przeskoczą
wielki mur dziesięciolecia wciskając nam w usta
chleb i igrzyska
a my

z blaskiem w oczach przeczeszemy pirackie
płyty włożymy uciskowe skarpety na nie
wiśniowe sandały a wieczorem znów
upijemy się sake