zamknąłem drzwi i okna wiatr
nadymany dąsa się w sypialni
i nie wiedzieć czemu fotografia
nad drzwiami obrosła pajęczyną
o znaku krzyża
dwa głosy za ścianą nie dają zasnąć
powieki trzaskają w przeciągu
kilku minut zarastam cierniem
i ociekam telewizją
każdy palec z osobna maczam
w przeczyszczających środkach
masowego przekazu na balkonie
znak że trzeba zapalić
(znicz)
cierń wciśnięty w kręgi szyjne
nie pozwala spuścić głowy
na wznak bez twarzy podążać
z blond-żebrem u boku
... aż do śmierci