Zmarnuj swój czas i rozgryź mnie.



 


Bordeaux (pisane patykiem)

Późna zima, przedwczesny wieczór
stanowczo zbyt krótkiego dnia.
To czas, gdy nieznajomi usiłują się zapoznać,
a kobiety smakują jak woda mineralna.

Nie zawsze tak było, kiedyś papierosy
były tańsze, drinki niezobowiązujące,
barmani uprzejmi i kontaktowi.

Patrzymy pomnikom w oczy,
w których uśmiechu zginęło dzieciństwo.

Co nieodwracalne, dawno przepadło.
Odwracalnego nie warto zatrzymywać.